Filip Struski, koszykarz Solvera Sokoła Łańcut: Gratulacje dla Polonii Warszawa, zagrali dobre zawody. Myślę, że naprawdę mieli wybitną skuteczność zawodników, którzy byli w teorii drugoplanowymi, a w dzisiejszym spotkaniu naprawdę zaskoczyli nas swoją dobrą dyspozycją. Druga rzecz - mieliśmy zatrzymać lidera Polonii, zawodnika z numerem 26, Jalena Sullingera. Zrzucił on 35 punktów na też dobrej skuteczności, bo do 26 rzutów ma on prawie 50%, więc naprawdę dużo dał dobrego tej drużynie. Z naszej strony musimy popracować nad skutecznością, bo my z drugiej strony 19% za 3 i myślę, że to był jeden z kluczowych czynników, dlaczego przegraliśmy to spotkanie. Myślę, że w obronie po części walczyliśmy tak jak to sobie założyliśmy. W drugiej połowie to już troszeczkę lepiej wyglądało, a strefa, nad którą pracowaliśmy w tygodniu przyniosła nam mierne korzyści. Gratulacje dla Polonii, my wracamy do domu, bo następny mecz mamy bardzo ważny przed własną publicznością z Inowrocławiem i musimy się zrehabilitować.
Dariusz Kaszowski, trener Solvera Sokoła Łańcut: Ja również przyłącze się do gratulacji dla zespołu gospodarzy, dla trenera Polonii Warszawa. Bardzo dobry mecz w ich wykonaniu. Przede wszystkim w pierwszej połowie cały plan, który mieliśmy na to spotkanie legł w gruzach ze względu właśnie takich jak Filip powiedział – otworzyli się nam gracze drugoplanowi, tak jak Niemiec, który rzucił do przerwy 3/3 za 3 punkty. Wiktor Sewioł też miał za dużo luzu. W całym meczu 16 punktów, 14 zbiórek, więc ten impuls przede wszystkim od tych dwóch graczy rezerwowych był bardzo duży. Nie przystoi nam, żeby tracić do przerwy 57 punktów. W całym meczu poprzednim straciliśmy 64, a tutaj 57 już do przerwy. Były fragmenty naprawdę dobrej gry, gry widowiskowej, która mogła się podobać tak kibicom gospodarzy, jak i naszym kibicom, którzy przyjechali wspierać nasz zespół, za co im bardzo serdecznie też dziękuję. Zdobywać na wyjeździe 96 punktów i mieć skuteczność tutaj przede wszystkim w tym elemencie, który ma być naszą mocną siłą i myślę, że będzie mocną siłą - 19% to jest po prostu za mało, żeby wygrać na tym ciężkim terenie
Wiktor Sewioł, koszykarz KKS Polonii Warszawa: Na pewno ten mecz kosztował nas wiele sił. Myślę, że byliśmy do niego dobrze przygotowani. Wyłączyliśmy niektórych ważnych zawodników z Sokoła Łańcut. Nie udało się oczywiście wszystkich, tutaj Milovanović rzucił bardzo dużo punktów i też Mateusz Kaszowski, ale wychodzimy z tego starcia zwycięsko. Cieszymy się, że utrzymujemy się na górze tabeli cały czas i walczymy tak naprawdę o najwyższe cele. Nie możemy się doczekać kolejnego meczu. Ja też indywidualnie cieszę się, że mogłem dzisiaj pomóc drużynie wygrać, ponieważ mogę powiedzieć, że w tym tygodniu miałem problemy zdrowotne i dopiero wczoraj trenowałem, mam pewne problemy neurologiczne.
Myślę, że łapiemy ze sobą wspólny rytm, szczególnie w ataku, gdzie mniej jest takich przestojów. Wcześniej zdarzało się więcej takich akcji, gdzie nie wiedzieliśmy co zagrać. Tak naprawdę Jay po prostu gra jakąś izolację z góry, a teraz nawet jeżeli gra tą izolację, to ona jest w rytmie, obrona jest przesunięta, dlatego nam łatwiej zdobywać punkty, łatwiej się dzielimy, co widać też, nasi wysocy zawodnicy są dużo bardziej wykorzystywani, niż to było na początku sezonu. W obronie też na pewno wygląda to lepiej, jeżeli chodzi o komunikację i współpracę, aczkolwiek na pewno mamy jeszcze sporo do poprawy w tym temacie.
David Torrescusa, trener KKS Polonii Warszawa: Za nami emocjonujący mecz, zawsze tak jest. Gratulacje dla Sokoła, który przegrał, ale po niesamowitym meczu. Wiemy, że są bardzo dobrą drużyną, dziękujemy za bardzo fajny mecz. Dużo emocji, teraz sprawdzam kilka szczegółów i widzę, że dziś pobiliśmy swój rekord asyst, dziewięciu zawodników zagrało przynajmniej dziesięć minut. Oczywiście kilku zawodników grało dużo, dużo więcej, ale aż dziewięciu zagrało przynajmniej dziesięć minut. 31 asyst – to na pewno nasz rekord, wszyscy zapunktowali, wiem, że wszyscy zwracają uwagę na Jalena, bo zdobył 35 punktów, ale to była świetna zespołowa praca.. Widzę, że Artur zdobył 15 punktów, Shiloh 14 punktów i 5 asyst. Myślę, że wszyscy dziś pomogli, Wiktor na pewno zasługuje na uznanie, bo często zbierał piłki, miał 4 asysty, zdobył 16 punktów, co pewnie jest jego rekordem punktowym. Niesamowita drużyna.
Cały czas skupiamy się tylko na najbliższym meczu. Oczywiście naszym celem jest gra w play-off, ale nie myślimy nad tym, że jesteśmy na trzecim miejscu w tabeli, nie kalkulujemy, Pracujemy dzień po dniu, by stawać się lepszą drużyną. Może to dobry moment, by pomyśleć: hej, to czwarte zwycięstwo z rzędu wywalczone z bardzo dobrymi zespołami. Mogę powiedzieć ze jestem dumny, szczęśliwy.
Atmosfera w hali była dziś niesamowita, na pewno pomogła nam w zwycięstwie. Fajnie, że kibice pojawiają się coraz liczniej, są to często całe rodziny, także z Hiszpanii. Obiecałem im, że wspomnę o nich na pomeczowej konferencji stąd specjalne podziękowania dla nich.
To moi znajomi i znajomi moich znajomych, rodziny, które mieszkają w Warszawie, są na każdym naszym domowym meczu. W naszych rozmowach padło zagadnienie, że po kolejnym zwycięstwie pozdrowię ich na konferencji. Wygraliśmy więc muszę to zrobić (śmiech). Esto es basket, papa.
