Robert Skibniewski, trener ŁKS-u Coolpack Łódź: Na wstępie chciałbym podziękować i pogratulować bydgoskiej publiczności, że w niedzielę o godz. 20 przed jutrzejszym dniem pracy tak licznie wypełnili halę. Wielkie brawa dla Was. Z drugiej strony wielkie gratulacje dla moich graczy za to spektakularne zwycięstwo. Myślę, że można tak to nazwać, dlatego że na chwilę obecną zatrzymaliśmy najlepszy atak ligi z 91 punktów na 74. Na koniec dnia zwycięstwo, najbardziej martwi mnie stan zdrowotny Aleksa i Nataniela.
Wiemy przeciwko komu gramy, także za służenie Martyce zdobył tę nagrodę. Wielkie gratulacje dla niego, bo jest świetnym zawodnikiem, co udowadniał już nie raz. Oczywiście, że tak, jednym z założeń było próba ograniczeń jego poczynań ofensywnych i cieszę się bardzo, że nam się to udało, ale to jest jeden mecz, liga jest długa. Cieszymy się na pewno, ogromna duma z graczy, że tak zawzięcie, z takim charakterem, zębem wyszli na parkiet tutaj w Bydgoszczy.
Każdy ma swoje problemy, każda drużyna w tej lidze. Ta liga jest trudną ligą. Nie ma łatwych meczów tak naprawdę i z sezonu na sezon możemy to zaobserwować, zdecydowanie. Taki jest fakt. Jeszcze w tym momencie możliwość ściągnięcia drugiego obcokrajowca, co z automatu podwyższa poziom ligi, powoduje, że znowu poziom rozgrywek idzie do góry. Jeszcze nie znam oblicza do końca tego zespołu, bo z jednej strony troszeczkę szczęścia w sporcie też jest potrzebne. My mieliśmy to szczęście w ostatnich sekundach z WKK u siebie, czy w ostatniej kolejce z Opolem, więc taki jest sport, taka jest koszykówka, ale dzisiaj cieszę się bardzo, że gracze byli skoncentrowani i w większości meczu trzymali się realizacji tych założeń przedmeczowych.
Nataniel Kolasiński, koszykarz ŁKS-u Coolpack Łódź: Też tutaj zacznę od podziękowań dla kibiców i drużyny przeciwnej za fajny mecz. Ja niestety nie dociągnąłem do końca, musiałem oglądać z pozycji leżącej mecz, ale jestem mega dumny tak naprawdę z całej drużyny, że tak spełniliśmy założenia i wygraliśmy ten mecz.
Patryk Kędel, koszykarz Enei Abramczyk Astorii Bydgoszcz: Przede wszystkim na początku chciałbym pogratulować drużynie z Łodzi, ponieważ widać było, że dzisiaj bardzo dobrze zrealizowali plan, który mieli na ten mecz i nawet brak Antypova od połowy trzeciej kwarty praktycznie nic tak na dobrą sprawę nie zaburzył. Grali konsekwentnie to samo. Jeśli miałbym coś powiedzieć o naszej grze, to myślę, że przegrywamy jedenastoma punktami, a nie trafiamy czternastu osobistych i jest to 50%, więc myślę, że tutaj dużo dodawać nie trzeba. To są takie najprostsze rzuty, myślę, że musimy się na tym bardzo skupić. Na pewno różnica również była w takiej energii, może chęci wygrania przez jakąś część meczu, ponieważ pokazaliśmy w końcówce, że potrafimy walczyć, potrafimy gonić ten wynik, tylko to już było za późno. Na pewno fajna pogoń, ale nic tak na dobrą sprawę nie dało się już zrobić.
Grzegorz Skiba, trener Enei Abramczyk Astorii Bydgoszcz: gratulacje dla drużyny z Łodzi, dla trenera Skibniewskiego. Podziękowania dla naszych kibiców i ja dziękuję też moim zawodnikom za wylany pot, za poświęcenie. Tak jak powiedział Patryk, zabrakło dzisiaj takiej iskry, energii, która by dała, poniosła nas do walki. Zespół z Łodzi narzucił nam swoje warunki grania i my nie mogliśmy złapać rytmu w ataku, przez co tylko 9 punktów w drugiej kwarcie, potem próbowaliśmy gonić, ale na nic to się zdało.
Odskoczył zespół z Łodzi na 20 punktów i było już bardzo, bardzo trudno nam to odrobić przy takiej skuteczności rzutów z dystansu, czy nawet z linii rzutów wolnych, więc tutaj im tego zabrakło. Podziękowania dla naszych kibiców, że tak tłumnie przyszli. Każda seria się kiedyś kończy, więc seria naszych sześciu zwycięstw się skończyła.
Walczymy dalej i wyciągamy wnioski z tej porażki i jedziemy dalej. Liga jest jeszcze bardzo długa, porażki uczą pokory i mam nadzieję, że tej pokory nam w następnych meczach nie zabraknie.
Wiedzieliśmy, że ŁKS na nas wyjdzie bardzo twardo, przygotowywaliśmy się też przeciwko temu. Niestety nie zawsze to wychodzi, im wychodziło dzisiaj bardzo wiele. Bardzo dobra skuteczność zawodników, którzy do tej pory nie grzeszyli skutecznością, jak Marcin Tomaszewski odpalił w końcu akurat na naszej hali, więc bardzo dobra jego postawa. Do tego Piotr Keller, który też nie jest shooterem, też dwie trójki nam w ważnym momencie trafił. Nie usprawiedliwia to nas, że powinniśmy też wyjść twardo. Przed meczem mówiłem, że to my mamy narzucić swój styl grania, swoje warunki. Nie udało się i musimy wyciągnąć wnioski. Po pierwszej kwarcie, gdzie nam naprawdę wpadały trójki, a ja jestem przekonany, że przez cały mecz tak się nie da grać, więc nastąpiła druga kwarta, gdzie zostaliśmy sprowadzeni do parteru i w drugiej połowie mieliśmy też pewne rzeczy realizować. Zespół ŁKS-u był dzisiaj od nas lepszy i gratulacje dla nich.
Cały czas jesteśmy cierpliwi jeśli chodzi o Adama. Trenujemy z nim dodatkowo indywidualnie, więc dajmy mu czas i spokojnie. Myślę, że niedługo zobaczymy takiego Adama, jakiego byśmy chcieli widzieć. I tak nam daje bardzo wiele, więc spokojnie. Bądźmy cierpliwi, cierpliwość jest cnotą, więc spokojnie. Jestem przekonany, że Adam wróci do swojej optymalnej formy. Może to jeszcze trochę potrwać, ale na pewno tak będzie.
